A jeśli nie faworki to może róże karnawałowe? Są wykonane z tego samego ciasta, jednakże trzeba im poświęcić troszkę więcej czasu podczas przygotowania. Ale za to wyglądają bardziej efektownie...jak z resztą widać;) Tak samo jak faworki są idealnym słodkim dodatkiem na andrzejki lub tłusty czwartek...
Przygotowanie jak na Faworki:
- 500g mąki pszennej
- 2 łyżki miękkiego masła
- 6 żółtek i jedno całe jajko
- 75ml kwaśnej śmietany (ja akurat nie miałam kwaśnej śmietany, więc użyłam 60ml słodkiej śmietany i 2 czubate łyżki twarogu 3krotnie mielonego;))
- 2 kieliszki spirytusu (może go zastąpić wódka lub ocet)
- olej do smażenia
- szczypta soli
- cukier puder wymieszany z cukrem waniliowym do obsypania po usmażeniu
- 2 obrane ziemniaki i pokrojone na grube frytki (do smażenia, zapobiegają by tłuszcz się nie palił)
- dżem jak użyłam wiśniowy
- dodatkowo 1 białko do sklejenia placków przed smażeniem
Wszystkie składniki razem zagnieść w
jednolitą kulę (mi zagniótł mikser na wolnych obrotach). Jeśli roimy
ręcznie należy ciasto rozwałkować na placek o 2 cm i składać na 2 razy
i znowu rozwałkować. Tak powtarzać aż do około 15 minut aż w
przekroju ciasta pokażą się na pęcherzyki powietrza. Ostawić wtedy kulę
na talerz, przykryć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez około
godzinę.
Ciasto podzielić na 4 części
rozwałkować bardzo cienko tak jak papier (ciasto jest prześwitujące) co
jakiś czas podsypując mąką pszenną. Przygotować 3 szklanki o rożnych wielkościach (od najmniejszej do największej) Na tak rozwałkowanym placku wycinać kółka. Każde kółko należy naciąć na głębokość około 1cm.
W trakcie można rozgrzać olek w garnku lub frytkownicy. Głębokość oleju powinna być minimum 3cm. Na stolnicy umieszczamy najpierw duże kółko, na samym środku smarujemy delikatnie białkiem.Nakładamy średnie kółko, przyciskamy delikatnie paluszkiem, i to samo robi z ostatnim kółkiem. Smażymy górą do dołu (najmniejszym plackiem do dołu) przez chwilę do delikatnego zarumienienia, odwracamy i podobnie przysmażamy.
Na rozgrzany tłuszcz, wrzucać przygotowane róże, smażyć z każdej strony do lekkiego zarumienienia (nie smażyć na zbyt wysokim ogniu gdyż będą się palić, ani też zbyt chłodnym ponieważ będą nasiąkać tłuszczem, smażyć róże z kawałkami przygotowanych frytek).
Wykładać na tacę czy blaszkę wyłożoną ręcznikiem papierowym.
Ostudzone wykładać na tacę, obsypać przygotowanym cukrem pudrem. Na środek każdej róży umieścić jakikolwiek dżem.
Ślicznie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńMogę porwać jedną? Do herbatki.. :)
OdpowiedzUsuńCiasto surowe było twarde, co mnie przeraziło, ale automat do chleba dał radę wyrobić, a maszynka do makaronu rozwałkować.
OdpowiedzUsuńRóże i faworki wyszły cudowne! Leciutkie jak piórko, chrupiące, pełne pęcherzyków powietrza - idealne! :)