Faworki czy chrusty nazwy różne jak i przepisy na nie. Doskonałe na andrzejkowe szaleństwo (moje były przygotowane na Andrzejki w ostatnią sobotę), jak i na tłusty czwartek. Łatwe w przygotowaniu, jednakże bardziej czasochłonne w smażeniu...chyba że zatrudni się dodatkowe ręce do pracy to zrobione są w mig;)
Przepis na te chrusty jest naprawdę dobry, są kruche, rozpływające się w ustach i z dużą ilością pęcherzyków powietrza. Przygotowując faworki zostanie nam kilka białek z których możemy zrobić bezy lub kokosanki (na nie przepis już jutro).
Składniki:
- 500g mąki pszennej
- 2 łyżki miękkiego masła
- 6 żółtek i jedno całe jajko
- 75ml kwaśnej śmietany (ja akurat nie miałam kwaśnej śmietany, więc użyłam 60ml słodkiej śmietany i 2 czubate łyżki twarogu 3krotnie mielonego;))
- 2 kieliszki spirytusu (może go zastąpić wódka lub ocet)
- olej do smażenia
- szczypta soli
- cukier puder wymieszany z cukrem waniliowym do obsypania po usmażeniu
- 2 obrane ziemniaki i pokrojone na grube frytki (do smażenia, zapobiegają by tłuszcz się nie palił)
Wszystkie składniki razem zagnieść w jednolitą kulę (mi zagniótł mikser na wolnych obrotach). Jeśli roimy ręcznie należy ciasto rozwałkować na placek o 2 cm i składać na 2 razy i znowu rozwałkować. Tak powtarzać aż do około 15 minut aż w przekroju ciasta pokażą się na pęcherzyki powietrza. Ostawić wtedy kulę na talerz, przykryć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez około godzinę.
Ciasto podzielić na 4 części rozwałkować bardzo cienko tak jak papier (ciasto jest prześwitujące) co jakiś czas podsypując mąką pszenną. Na tak rozwałkowanym placku wycinać prostokąty radełkiem lub ostrym nożem o wymiarach około 8cm na 3cm...choć ja robię różnie. Jednym razem długie innym krótsze.
W trakcie można rozgrzać olek w garnku lub frytkownicy. Głębokość oleju powinna być minimum 3cm.
W środkach wyciętych prostokątów nacinać linie około 3cm, przez które później przekładać jeden koniec ciasta przez drugi.
Na rozgrzany tłuszcz, wrzucać przygotowane faworki, smażyć z każdej strony do lekkiego zarumienienia (nie smażyć na zbyt wysokim ogniu gdyż będą się palić, ani też zbyt chłodnym ponieważ będą nasiąkać tłuszczem, smażyć faworki z kawałkami przygotowanych frytek).
Wykładać na tacę czy blaszkę wyłożoną ręcznikiem papierowym.
Ostudzone wykładać na tacę, obsypać przygotowanym cukrem pudrem.
Lubię je chrupać :)
OdpowiedzUsuńDawno nie chrupałam faworków - z chęcią podkradłabym teraz kilka z Twojego talerzyka!
OdpowiedzUsuń